Od Zuko "Mój żywioł"

Siedziałem na łóżku w mojej jaskini. Rozmyślałem nad tym co się stało. Wojna, rozwód, przegrana. Do jaskini wszedł Reindeer. Przynajmniej on mi został...
-Chciałem ci coś powiedzieć - rzekł.
-Cóż takiego? - zszedłem z łóżka.
Ren zawahał się. Po chwili parsknął i odpowiedział:
-Jestem wolnym reniferem. Wyruszam w podróż, już tu nie wrócę.
-A więc to znaczy, że...? - nie dokończyłem.
-Tak - przerwał mi i wyszedł nie odwracając się.
Kiedy zniknął z pola widzenia, ryknąłem na całe gardło i zacząłem walić łapą o ścianę. Po chwili jeszcze bardziej tego żałowałem. Pomimo tego, iż łapa bardzo mnie bolała, postanowiłem pójść na spacer i wyżyć się. Wyjąłem tabliczkę, na której był opisany każdy teren. Szukałem w miejsca, w którym nigdy nie byłem. Na początku miałem odwiedzić Pustynie Słońca, ale zobaczyłem Smocze Góry. Pod nazwą znajdował się opis: Mieszkają tam smoki, które można rzadko spotkać. Jest pilnie strzeżony, każdy nie proszony gość spłonie żywcem.
*
Znalazłem się u stóp Smoczych Gór. Było tam cieplej niż przypuszczałem. Kiedy wspiąłem się na górę, zobaczyłem straszny widok, ale, ponieważ jestem czysto krwistym Firre, zarazem podobał mi się.
Ogromny smok zionął ogniem i niszczył wszystko czego dotknął. Gdyby szedł tak dalej, zniszczył by moją watahę. Nie wiedziałem co robić. Smok miał jakieś 50 metrów i widać było, że coś go wyraźnie zdenerwowało. Kiedy z jego pyska wyleciało morze ognia, spojrzał na mnie. Z wrażenia przewróciłem się. Smok zaczął przybliżać swoją głowę do mojego ciała. Już bałem się najgorszego, ale ten jedynie mnie obwąchał. Musiałem to do niego powiedzieć:
-Smoku, dlaczego niszczysz te tereny?
Gad warknął i odsunął łeb. Swoimi ognistymi ślepiami patrzył prosto w moje oczy. Nagle ujrzałem płomienie. Były rozmazane, jakbym widział je przez mgłę. Płomienie zmieniły się w jaskinie położoną na górze. Spokojną, szkarłatną, ogromną norę. Spał tam ten sam smok, który przed chwilą mnie obwąchiwał. Gwałtownie usłyszałem wycie. Wycie wilków. Cała wataha biegła ku smokowi. Zaczęła go atakować bez żadnego ostrzeżenia. Smok obudził się, ryknął i strącił jednym ruchem wilki z góry. Gad zaczął zionąć ogniem i sfrunął na dół. Palił wszystko co było po drodze.
Obraz znów stał się wyraźny. Stał przede mną smok, a ogień bardziej się rozprzestrzenił. Musiałem pomyśleć, żeby zrozumieć co ujrzałem. Po chwili wiedziałem - ten smok niszczy tereny z gniewu, ponieważ chce się zemścić na wilkach.
-SMOKU! Zapewniam cię, że to nie my chcieliśmy cię zabić. Patrz! - krzyknąłem.
Zamieniłem się w smoka, ale po chwili znów wróciłem do postaci wilka. Smok kiwnął łbem. Popatrzył w górę. Z nieba wyleciał złoty feniks. Wylądował na moim grzbiecie. Nie był gorący, raczej ciepły. Popatrzyłem znów na smoka. Ten jedynie mrugnął do mnie i odleciał. Spojrzałem na feniksa, który zapiał radośnie. Zrozumiałem, że smok mi go podarował.

Od Zuko "Nowe życie" cz.2 (cd. Yuko)

Wadera była trochę... osobliwa. To znaczy - nie wiele pamiętałem, ale coś mi się zdaje, że zostałem zaatakowany i zraniony w kark. Nie była to jednak ta wadera. Tamta miała czerwone paski "wylewające" się z jej oczu, spiczaste uszy i ogólnie była inna. Zagapiłem się. Machnąłem chaotycznie głową i mruknąłem:
-No, nie chciałbym, żeby tak się stało - wstałem. Ciągnąłem dalej - ej... może chciałabyś dołączyć do mojej watahy? Nie jest ona nowa, ale mamy tylko kilka wilków.
Wadera nie odpowiedziała od razu. Myślałem, że odmówi, ale ona rzekła:
-Ostatnio jestem samotna. A co mi zaszkodzi, dołączę.
-Super.
Wyszliśmy z jaskini. Wadera wyglądała na słodką, ale coś czułem, że w głębi serca jest inna. Zła i arogancka. Ale pewnie to tylko przeczucie. Nie wolno oceniać książki po okładce. Nie chciałbym, żeby mnie uważano za takiego jak wyglądam. Doszliśmy do terenów watahy.
-Co chciałabyś najpierw zobaczyć? Może jaskinię? W końcu musisz jakąś wybrać, a robi się już późno.

Od Yuko "Nowe życie" cz.1 (cd. Zuko)

Długo już wędruję po lasach. Znam na pamięć piętnaście lasów.  Nie spałam od pięciu dni. Jestem strasznie głodna i przeziębiona. „Ach… dlaczego ja jestem taka głupia” myślę. Usłyszałam kogoś kroki. Poczułam woń jakiegoś wilka. Jak najszybciej przemieniłam się w vendette delije. Zaczaiłam się i czekałam. Z krzaków wyłonił się jakiś basior. Było widać, że ma żywioł ognia. Poczułam jak moje tylnie łapy się wyprostowały. Przez to niespodziewanie skoczyłam. Widocznie instynkt vendetty delii był większy niż moja siłą psychiczna. Naskoczyłam mu na kark. Basior odwrócił się w moją stronę i natychmiast jego źrenice stały się małe. Moje szczęki zacisnęły się na jego karku. Upadł na zimie i zaczęła się lać z niego krew. Jak najszybciej się opanowałam i zmieniłam w swoją normalną postać. Podbiegłam do niego i zaciągnęłam go do jak najbliższego schronienia. Była to mała jaskinia. Zamieszkują ją od dwóch miesięcy. Podbiegłam do skrzynki z bandażami i zabrałam jeden z nich. Obandażowałam jego szyje i odłożyłam bandaż do skrzynki. Jak najszybciej zabrałam pojemniczek z wodą i wlałam do kociołka .Rozpaliłam ogień i zaczęłam wrzucać zioła. Gdy wywar zaczął wrzeć zmieniłam się w człowieka. Podeszłam do półki i zabrałam sztylet. Podstawiłam lewą rękę nad wywar i jednym pociągnięciem  zrobiłam ranę ciętą. Pozwoliłam by trochę kropel spadło do kociołka i zamieszałam wywar. Zgasiłam ogień i jak najszybciej wlałam eliksir do butelki. Otworzyłam mu usta. Zaczęłam wlewać mu eliksir. Zostawiłam trochę na dnie i wypiłam resztkę. (Myślicie dlaczego ja go leczę? Ponieważ ja zabijam tylko wnerwiających mnie ,a nie takich co mi się podobają. On właśnie mi się podoba.) Od razu moja rana się zagoiła. Zdjęłam mu bandaż i zamieniłam się w wilka (żeby nie myślał, że ja to człowiek). Usiadłam sobie i poczekałam. Po kilkunastu sekundach zaczął kaszleć. Otworzył oczy i zaczął powoli wstawać
- Musisz jeszcze leżeć- powiedziałam miłym głosikiem (żeby nie myślał, że jestem barbarzyńcą) i łapą go tak jakby przydusiłam do podłogi
- Gdzie ja jestem?- zapytał się powstrzymując kaszel. Pewnie się zakrztusił eliksirem
- W mojej jaskini- odpowiedziałam z małym uśmieszkiem
- A… 
- Nie musisz nic mówić- odpowiedziałam przerywając mu- Yuko… a jak ty masz na imię?
- Zuko- próbowałam powstrzymać śmiech- nie podoba ci się coś w moim imieniu?-zapytał się poważniejąc
-ładne imię, ale…- śmiech mi przerwał, on patrzał na mnie jak na jakąś idiotkę- oj przepraszam… nie wiedziałam, że jesteś aż taki sztywny- powiedziałam odwracając się. Zaczełam podążać w stronę wyjścia
- Czekaj!!! –krzyknął- a ile będę musiał jeszcze leżeć- odwróciłam się 
- radziłam ci by już wstać ponieważ eliksir może się wymieszać z krwią i by było nie miło- powiedziałam z uśmieszkiem.

~Otwarcie~

W dniu dzisiejszym oficjalnie otwieram odświeżoną watahę. Oto zmiany, które wprowadziłem:
Bóstwa -  Zamienią one "Rasy" w watasze.
 Nowe tereny - Zostały usunięte stare tereny, zastąpiłem je nowymi.
Nowy wygląd bloga - Zmienione tło, nagłówek, i boczne paski.
♥ Cmentarz - Będą tam pochowane zmarłe wilki.
♥ Smocza Ulica zamiast magicznego sklepu.
Nowe Jaskinie
 Formularze - Dla wilka dorosłego i szczeniaka.
 Nowa waluta i regulamin.
I wiele więcej! :3
Przy prawie wszystkim pomagała mi Yuko, więc wielkie gratulacje dla niej. Dziękuję ci! (dostaniesz dodatkowe 10 Galeonów ^^).
Przypominam wszystkim wilkom, że do 1 listopada muszą zgłosić się do mnie, że zostają w watasze i odświeżyć swoje profile. Ponieważ została wprowadzona nowa waluta i nowe przedmioty w sklepie, Wasze WT też zostaną zrestartowane.
Mam nadzieję, że otwarcie wypali. A więc do zobaczenia! :3
~Zuko

Powracamy!

Po ponad 6 miesiącach...
Po zaciekłej wojnie...
Po chwilach nienawiści, smutku i radości...
Wataha Ciemnej Nocy...
Powraca!
*Kilka słów Zuko*:
Kapitulacją chronimy wszystko. Wszystko prócz honoru.
Wataha miała nie powracać ze względu na złą opinię, wojnę itd. Zdecydowałem jednak, że to tylko ją polepszy - kiedyś będzie to wataha z ogromnym stażem, wataha, która przetrwała wojnę, wataha, która wie co to miłość, lojalność i prawość. 
Nie poddaliśmy się!
Od teraz przez kilka dni będę intensywnie zmieniać tą watahę.
Zmiany, które zamierzam wprowadzić:
-Usuwam moje wilki i wszystkie szczeniaki. Nie widzę sensu trzymania tutaj "botów" - wilków, które nic nie robią tylko dekorują watahę. Jeden wilk zostaje - Zuko oczywiście. Elsa i Anna też zostaną usunięte. Jeśli któraś zechce poślubić Zuko (teraz nie będzie to już takie łatwe), zostaną dodane nowe dzieci Alf.
-Usuwam nieaktywne wilki: te, które nie napisały ani jednego opowiadania, ani nie uczestniczyły w wojnie.
-Zmienię wygląd watahy: nagłówek, chat, tło, czcionkę itd.
-Wprowadzę wiele innych zabaw: RP, butelkę i wiele więcej.
I to tyle c: Mam nadzieję, że powrót wypali, ponieważ niektórzy na prawdę o to walczyli.
~Zuko
Szablon by
Fragonia
Szablony