Podsumowanie grudnia!

Przypominam o kupowaniu prezentów z okazji urodzin WCN. Postanowiłem przedłużyć czas na kupno prezentu do 10 stycznia. Mam nadzieję, że to wykorzystacie! Kto dla kogo ma kupić prezent?
Wataha Ciemnej Nocy ma już rok! Dziękuję wam, że jesteście :) Max narysował obrazek z tej okazji ^^ Umiecie odgadnąć, kim jest wilk w pudełku?

Zdecydowałem również, że MAX ZOSTAJE GAMMĄ! Do Bety jest jeszcze trochę za mało (wymagam min. 15 opowiadań), ale na Gammę jak najbardziej zasłużyłeś! Za staż (będzie już z pół roku), opowiadania, aktywność i nie muszę wam chyba mówić jak wspaniałym basiorem jest Max *( ͡° ͜ʖ ͡°)*. Gratulacje!

Jutro mamy Nowy Rok! Dzięki za ten wspólnie spędzony czas. Mam nadzieję, że 2017 jeszcze dożyjemy :3
Liczba opowiadań napisanych przez wilki
 Leniwy Zuko - 6
Yuko - 4
Max - 4
Indi - 2
|___|
|
Te wilki napisały 2 lub więcej opowiadań i niech się z tego cieszą :)
Shadow - 1
|___|
|
Te wilki napisały 1 opowiadanie - nie jest źle, ale dobrze też nie.
Tobi - 0
Vanessa - 0
Szasta - 0
Diana - 0
Kiiyuko - 0
Jace - 0
Miyu - 0
|___|
|
Te wilki nie napisały ani jednego opowiadania i mogą zostać wywalone z watahy.

Od Shadow'a „Wataha” cz.3 (c.d Yuko)

Siedziałem w kącie niewidzialny czekając aż zaśnie. Czekałem i czekałem aż w końcu się doczekałem. Zwinęła się w kłębuszek i zasnęła. Podszedłem do niej. Zmęczony byłem. Położyłem się na zimnej kamiennej podłodze. Przesunąłem się do niej i ją przyciągnąłem do siebie. Tylną łapę położyłem na jej biodrach a przednią na barku. Ogonem przykryłem nas. Położyłem uszy ku sobie i zasnąłem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Otworzyłem zaspane ślepia. Była jeszcze noc. Czułem że ona się obudziła. Klatka piersiowa zaczęła podnosić się szybciej. Nadal leżała. Dziwne było to, ponieważ zwykle wadery od razu wstają i dają mi z liścia. Poczułem że się ruszyła. Ku mojemu zdziwieniu ona nie wstała. Przekręciła się i wtuliła w mój brzuch.
<Yuko? Brak weny>

Uwagi: Nie podejmuj ważnych decyzji za inne wilki (spanie z kimś to ważna decyzja :/ )

Od Indili ‘’Rocznica watahy’’

‘’Z okazji rocznicy watahy każdy członek wylosuję imię innego wilka, tej właśnie osobie będziecie musieli kupić prezent…’’ – cytowałam sobie to zdanie które wypowiedział Zuko. Miałam dać prezent jakiejś waderze o imieniu ‘’Miyu’’chociaż wcale jej nie znam. No cóż… na razie muszę jej kupić jakiś prezent. Tylko gdzie go znaleźć? Zuko mówił o jakiejś Smoczej Ulicy, ale nie wiem gdzie to jest. Trochę to trwało, lecz w końcu znalazłam. Był to teren na którym mieściło się dużo jaskiń. Na szczęście w pierwszej napotkanej przeze mnie jaskini były różne ciekawe przedmioty. W pysku trzymałam sakiewkę w której było trzydzieści galeonów oraz cztery, które zarobiłam samodzielnie. Zaczęłam się rozglądać i wypatrywałam przedmiotów na które było mnie stać. Moja uwagę przykuło Jajo Towarzysza. Może wadera której mam dać owy przedmiot chciała by mieć jakiegoś towarzysza? A może na odwrót? Z resztą zobaczę jaka będzie jej reakcja. Kupiłam przedmiot, a następnie teleportowałam go do mojej jaskini, żeby go nie nieść przez całą drogę, gdyż nie wiadomo ile będzie trwać szukanie Miyu. Zaczęłam od najbliższych terenów, lecz każda napotkana wadera nie nazywała się Miyu. W końcu doszłam do jaskiń. Raczej nie będę chodzić do każdego jak jehowy, więc wejdę tylko do jednej jaskini i już zaczekam do jutro, gdyż niebo stawało się coraz ciemniejsze. Weszłam do jednej i od razu ujrzałam waderę.
- Czego tu szukasz? – zawarczała.
- Eee… to ty jesteś… Miyu? – zapytałam niepewnie. Wadera pokiwała głową, W tej chwili stworzyłam teleport do mojej jaskini w której umieściłam prezent. Po chwili z teleportu wyskoczyło Jajo Towarzysza. – To dla ciebie. – rzekłam niepewna siebie.
Miyu przyjrzała się przedmiotowi i spojrzała na mnie.
- Dzięki… - odrzekła chłodno. – A teraz możesz już sobie iść.
Jak powiedziała tak zrobiłam. Wskoczyłam w teleport i byłam już w swojej jaskini.


Uwagi: "Owy" - piszę się "ów".

Od Yuko „Moja historia”

Chciałam zapisać swoją historie, aby zobaczyli ile bólu przeżyłam. Zabrałam więc pergamin, tusz i krucze pióro.
Zaczęłam pisać: „Urodziłam się 30 grudnia. Wiecie pewnie jaki to dzień… Byłam najmłodszą z rodzeństwa, a z miotu najsłabsza. Chociaż że myśleli że nie przeżyje to się mylili. Była zima i moja wataha miała kryzys. Miałam liczne rodzeństwo jednak umarło z niedożywienia. Przeżyłam tylko ja, siostra i brat. Oni uważali się za najlepszych, najsilniejszych, najszybszych i najmądrzejszych. Rodzice słuchali tylko ich. Jeżeli coś się stało zwalali na mnie. Wszystko im przychodziło łatwo. W wieku 6 mieś poszłam do szkoły. Poznałam tam Katrin. Miała młodsze rodzeństwo. Jej rodzina zdawała być się idealna. Wysoka posada, więź pomiędzy rodzicami a dziećmi, w dodatku to, że byli parą Beta. Katrin rozumiała mnie, pomagała w problemach i dzieliła się ze mną jedzeniem. W szkole miałam tak samo ciężko jak i w rodzinie. Gdy szczeniaki z mojej klasy miały już swój pierwszy żywioł ja nie miałam. Zostałam wyśmiana i porzucona na próg, lecz dalej się nie poddawałam. W wieku 8 mieś poznałam Marlow. Był synem alfy lecz nie pierworodnym. Bardzo się lubiliśmy ,lecz za to Katrin się ze mną skłóciła. Mówiła że nie mam dla niej czasu. Ciągle tylko z nim gadam. Nawet raz przy całej watasze krzyknęła ,że się w nim zauroczyłam. Marlow musiał się tłumaczyć przez nią alfie. On był poniżany przez Saintie- jego Matkę. W tych chwilach pomagałam mu. Gdy miałam 9 mieś spytał się mnie czy zostanę jego dziewczyną. Zgodziłam się. Wtedy pogodziłam się z Katrin. W wieku 10 mieś zauważyłam że mój ojciec znikał bardzo często na noc wtedy kiedy alfa szła na jakieś „spotkania”. I pewnego dnia zdarzyła się katastrofa. Mój ojciec zabił matkę, i ożenił się z Alfą. Lecz małżeństwo nie trwało długo… Myśliwi zabili CAŁĄ watahę. Katrin leżała zakrwawiona z dziurą postrzałową w głowie. Marlow został rozszarpany przez haskiego. Tylko ja ocalałam za sprawą Asai. Lecz ona chciała mnie tylko wykorzystać do zniszczenia WMW. Musiałam dołączyć do WMW. Żyłam w WMW resztę swojego dzieciństwa. Wtedy poznałam Ripple, lecz na krótko. Spłonęła w pożarze. Moje dzieciństwo nie było najlepsze. W wieku 1roku i 10 mieś zostałąm dosłownie zabita przez Xandera- zabójcę WA. Dostałam jednak drugie życie od Vario, lecz razem z nim zostałam przeklęta. W razie zagrożenia zmieniam się w Lidande. Niby ma mnie chronić… ale w jej postaci mogę zranić najbliższych. Zostałam wywalona z watahy i skazana na tułaczkę. Gdy miałam już 2 lata dołączyłam do WCN".

Uwagi: Zwracaj uwagę na to, gdzie stawiasz spację. Z pośpiechu napisałaś "zostałąm" zamiast "zostałam".

Od Max'a "Prezent"

Wstałem dość późno,w sumie jak zwykle. Usiadłem i myślałem co muszę dziś zrobić. Przypomniałem sobie,że przecież muszę kupić prezent dla Alice." Im szybciej tym lepiej"-powiedziałem w myślach. Wstałem założyłem słuchawki, puściłem muzykę i wyruszyłem w drogę. Idąc nuciłem sobie piosenkę, której ostatniego czasu słuchałem,nawet za często.
-Powiedz,czy je znasz powiedz,powiedz czy je znasz!- idąc śpiewałem tekst. Gdy byłem na miejscu przestałem i zdjąłem słuchawki. Wszedłem do jaskini. Było tam bardzo dużo stoisk. Podszedłem do jednego z nich i zacząłem się rozglądać za czymś dla Alice. Hym,ale za czym? "Może chce sobie polatać?" - rozmyślałem patrząc na Skrzydlaty Amulet. Myślałem i nie mogłem się zdecydować. W końcu uznałem,że najlepiej jak jej kupię Talizman Umiejętności. Dzięki Bogu zapakowali mi na miejscu.
***
Wracając do domu, znowu miałem słuchawki. Tylko tym razem,inna piosenka. Gdy byłem już w swojej jaskini,od razu z niej wyszedłem,żeby znaleźć Alice. Idąc w ciszy, rozglądałem się za nią. Chodziłem po terenach watahy ,żeby ją znaleźć,ale nie udawało mi się to. Nie wpadłem,żeby szukać w najbardziej oczywistym miejscu-w jej jaskini. 
-A ale ze mnie idiota!-powiedziałem cicho do siebie zdając sobie sprawę z tego,że jestem głupi. Ruszyłem w stronę jej jaskini. Gdy byłem na miejscu nie wiedziałem ,czy mogę sobie tak po prostu wejść, dlatego zawołałem ją. Wyszła od razu. 
-O cześć Max,coś się stało?-zapytała uśmiechnięta wadera.
-Hejo,nie nic się nie stało-odwzajemniłem uśmiech- proszę to dla ciebie.
Dałem jej prezent. Alice chyba się cieszyła. Podziękowała mi. Później ja wróciłem ,do swojej jaskini tylko po to ,żeby znowu z niej wyjść. Poszedłem się przejść jak zwykle słuchając muzyki.

Alice otrzymuje Talizman Umiejętności.

Od Zuko "Moja Historia"

W końcu zebrałem się i postanowiłem zapisać swoją historię, dla pokoleń. Miałem co do tego wątpliwości, ponieważ ktoś mógłby wykorzystać to przeciwko mi i mojej watasze. Wziąłem jednak pergamin, kałamarz i pióro, i zacząłem pisanie:
Urodziłem się 22 czerwca, w Dzień Smoków. Pierwszy dzień lata tego roku był wtedy gorący. Byłem jedynakiem. Mój ojciec nazywał się Ozai, a matka - Ursa. Mniejsza o to. Urodziłem się z dwoma żywiołami: Ogień i Mrok. Jeszcze wtedy nie wiedziałem co to znaczy. Mojego dzieciństwa poniżej 1 miesiąca nie pamiętam. Kiedy miałem 1 rok nie byłem już jedynakiem - na świat przyszła moja młodsza siostra, Azula.
Wszyscy podrośliśmy. Wtedy to mój ojciec zawołał mnie do siebie. W pokoju, w którym się znajdowaliśmy siedziały inne wilki, dorosłe. Był tam też mój dziadek. Podszedł do mnie mój ojciec i zapytał, czy wybieram ogień, czy mrok. Nie wiedziałem o co chodzi. Wtedy mój dziadek wytłumaczył mi: w jakiej dziedzinie chce się szkolić. Czułem się dziwnie. Chciałem wybrać mrok, ale nie jestem jakimś "złym" wilkiem, więc wybrałem ogień. I tak dwóch nienawidzę. Moja siostra całe dnie spędzała na zabawie ze swoimi przyjaciółkami, a uczyłem się. Ona zawsze miała szczęście, wszystko przychodziło jej łatwo.
Odpoczywałem w swojej komnacie. Weszła do niej Azula.
-Czego chcesz? - zapytałem z pogardą.
Nigdy się nie lubiliśmy.
-Chodź - odpowiedziała swoim chytrym głosem i zaprowadziła mnie do jaskini dziadka - obecnej Alfy.
Zaczęliśmy podsłuchiwać. Dziadek rozmawiał z moim ojcem.
-...Co?! Chcesz, żebym zdradził swojego syna?! Pierworodnego? I to jeszcze po tym, gdy on stracił swojego...?
Usłyszeliśmy dźwięk ognia, wybuchu. Uciekliśmy. Kiedy znaleźliśmy się dalej, Azula podsumowała:
-Widzisz? - zaczęła mówić głosem grubszym, przypominającym ten ojca lub dziadka. - Musisz poznać ból straty pierworodnego, poświęcając własnego.
Popatrzyła na moją twarz. Byłem przestraszony i starałem się to ukryć, jednak mi się to nie udawało.
-Tata cię zabije... - dodała szeptem i uciekła.
Był już późny wieczór. Położyłem się więc i zasnąłem. Kiedy rano się obudziłem, zobaczyłem Azulę.
-Czego chcesz? - zapytałem z pogardą.
Deja vu. Tym razem Azula miała o wiele gorsze wieści.
-Biegnij do ojca i spytaj gdzie mama! - odpowiedziała swoim chytrym głosem i wybiegła.
-Co...? - szepnąłem.
Zrobiłem to co powiedziała. Poszedłem do ojca. Zapytałem go o matkę. Ozai nic nie odpowiedział. Zrozumiałem, że albo odeszła, albo została wygnana.
Minęło kilka miesięcy. Dziś skończyłem 18 lat. Stałem się pełnoletni. Byłem prawowitym następcą tronu. Gdyby mój ojciec zginął, mógłbym zostać Alfą. Jednak Ozai trzymał się świetnie. Zostałem wezwany na ważną naradę wojenną. Stawiłem się punktualnie. Usiadłem obok ojca. Generał wstał i zaczął rozmowę o taktyce. Jak zaatakujemy.
-Najpierw pójdą młodzi... Będą naszą przynętą...
Mówił dalej. Jednak przestałem słuchać: jak to będą naszą przynętą? Nie mogłem tego tolerować, wstałem i powiedziałem:
-Co? Nie możemy na to pozwolić! Te wilki wierzą w nasz naród, są pewni, że im pomożemy...
Usłyszałem wiele głośnych: "Jak śmiesz?!". I zostałem wezwany na Pojedynek Ognia. Wszyscy poszliśmy na arenę. Myślałem, że będę walczyć z generałem, któremu się sprzeciwiłem, jednak nie. Fakt, obraziłem go, ale w obecności Alfy. Tak więc musiałem walczyć z własnym ojcem. Nie mogłem podnieść łba. Bałem się. Zacząłem płakać. Pierwszy i ostatni raz w życiu.
-Wstań i walcz, książę Zuko - powiedział mój przeciwnik. Jego głos był donośny i przerażający.
-Ojcze... nie chcę z tobą walczyć - wyjąkałem. - Jestem lojalnym synem....
On jednak nie słuchał mnie. Ze słowami "strach będzie twoim nauczycielem" wypalił mi bliznę w okolicach oka.
 I wygnał z watahy. Tak. Nie miałem już domu. Zacząłem włóczyć się bez celu. Powoli moja blizna zaczęła się zmniejszać. 28 grudnia znalazłem piękne tereny. Postanowiłem założyć własną watahę. Watahę Ciemnej Nocy.

Wataha Ciemnej Nocy ma już rok!

Witam was!
Witam w tym radosnym dniu. Dlaczego radosnym? Jak pewnie wiecie, a może nie wiecie, dziś mamy I Rocznicę Watahy. Z tej okazji wszystkie wilki otrzymują 50 Galeonów. Dziękuję wam za wspólnie spędzony czas, jesteście wspaniali!
Postanowiłem również, że zrobię taką... hm... Wilczą Chanukę. O co chodzi? Już wyjaśniam! A więc wszystkie wilki otrzymają 30 Galeonów. Są to pieniądze, które mają być przeznaczone na prezenty. Dla wszystkich wilków wylosuję kogoś, dla kogo kupicie prezent. Prezenty kupujemy i rozdajemy w opowiadaniu. Macie na to czas do 1 stycznia. Jeśli opowiadanie nie zostanie przez was napisane, Galeony zostanie ten, kto miał otrzymać prezent.
***
Kto dla kogo ma kupić prezent (skreślone - prezent został już zakupiony)?

  1. Zuko - Indila
  2. Jace - Kiiyuko
  3. Alice - Vanessa
  4. Szasta - Jace
  5. Shadow - Max
  6. Yuko - Tobi
  7. Indila - Miyu
  8. Vanessa - Yuko
  9. Diana - Shadow
  10. Max - Alice
  11. Miyu - Szasta
  12. Kiiyuko - Zuko

Wilkilia i Wigilia!

Wesołych Świąt!
Życzę wam dużo zdrowia, szczęścia,
pomyślności, radości, nie łamania kości,
podjadania masła i to tyle, basta! xD
Takie tam ;D

Od Zuko "Święta, święta, święta!" (cd. chętny/a)

Napełniony optymizmem przemierzałem tereny watahy. Dziś święta! Cudowny okres, pełno dekoracji... ale gdzie one są? Zacząłem rozglądać się bardzo dokładnie. Nic. Te same tereny co zawsze. Natychmiast postanowiłem wezwać wszystkich członków watahy. W tym celu zawyłem. Po kilku minutach na moich oczach ukazały się wilki.
-Hej... co się dzieje? - zapytał Tobi.
-Kto wie, jaki mamy dziś dzień? - odpowiedziałem pytaniem.
-Nie wiem... - mruknęła Yuko. - Wilkilia?
-Właśnie! - powiedziałem. - A gdzie są dekoracje?
-Jakie dekoracje? - zapytały wszystkie wilki.
-Jak to jakie? Ś w i ą t e c z n e! Większość czasu spędzamy w Magicznym Lesie, prawda? A więc zabieramy się do ozdabiania!
Wilki, choć niechętnie, zaczęły świątecznie ozdabiać las. Postanowiłem im pomóc. Najpierw podszedłem do Yuko, ponieważ ciekawiło mnie, jak ozdabia Magiczny Las.
-Jak tam u ciebie? - zapytałem ją. - Pomóc ci?
-Jeśli chcesz, pewnie.
Zawiesiłem kilka lampek, a następnie udałem się do innych wilków. W końcu im też trzeba pomóc.

Od Max'a "Widzę Cię"

Szedłem powoli,byłem w jakimś dziwnym miejscu. Wyglądało to jak pustka,wszędzie mgła i nic nie można było zobaczyć,po za małym światełkiem. Kierowałem się w jego stronę. Nic po za ciemnością nie można było ujrzeć. Po chwili zacząłem słyszeć dziwne szepty ze strony ,w którą się kierowałem. Jednak nic nie dało się zrozumieć. Było tam dość strasznie,ale miałem wrażenie,że znam to miejsce dlatego się nie bałem. Dźwięki stawały się coraz głośniejsze. Miałem tego dość...w ogóle gdzie ja byłem?! Odezwałem się- "Hallo,jest tu kto?". Jednak było słychać tylko moje echo. Trochę się zdenerwowałem .Światełko było coraz wyraźniejsze. Gdy szedłem i byłem dość blisko,nareszcie można było zrozumieć szepty. Ktoś mówił- "Widzę Cię!". I tak na okrągło. Dopiero wtedy poczułem nie pokój. Nagle głos się odezwał - "Max,Widzimy Cię!". Ja odskoczyłem,a po chwili się odezwałem - "Ale,co gdzie jak?!". Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Dalej słyszałem szepty. Jakie to było wkurzające! O mało nie wybuchłem gniewem. Wydarłem się głośno- A JA CIĘ NIE WIDZĘ!!! Nikt nie zareagował. Po chwili,sam nie wiem dlaczego zacząłem się śmiać. Szepty umilkły,a światełko było coraz bliżej. Zacząłem biec. Światło okazało się wyjściem. Znalazłem się w lesie,bardzo smutnym i ponurym lesie. Wszystko tam wymarło. Trawa ,drzewa i inne krzaki były szare. Rozglądałem się dokoła. To miejsce też wydawało się znajome. Usiadłem,nie wiedząc co zrobić. Postanowiłem posłuchać muzyki,to może by podsunęło mi jakiś pomysł. Gdy chciałem to zrobić,zorientowałem się,że nie mam ani czapki ani słuchawek. "No pięknie"-powiedziałem do siebie. Nagle ujrzałem wilka idącego w moją stronę. Był dość przerażający. Wyglądał jak dym,a oczy mu iskrzyły. Gdy się dobrze przyjrzało można zobaczyć było rany. Jednak czułem,że znam go całe życie. Wstałem on się do mnie zbliżał,a ja do niego. Mimo,iż wyglądał jak zmora czułem ,że jest mi bliski i ,że go naprawdę dobrze znam. On się do mnie uśmiechnął. Zrobiłem to samo,ale o wiele nieśmielej. Powiedział coś do mnie a potem się rozpłynął. Po chwili znalazłem się w swojej jaskini. Wstałem rozejrzałem się,za tym wilkiem. A potem uświadomiłem sobie,że to był....sen. Najzwyklejszy sen. Z powrotem miałem czapkę i słuchawki. Ale zamiast cieszyć się ,że to dobiegło końca byłem zły,że to nie był koszmar. Myślałem o tajemniczej zmorze. I o tym co powiedział. Nagle spojrzałem na ziemię,a tam na skale był wyryty napis "Widzę Cię". Odskoczyłem. Wybiegłem z jaskini,i wtedy uświadomiłem,że wilk powiedział -"Ja żyję i widzę cię". Rozmyślałem o tym chwilę. Potem powiedziałem do siebie ,że to nie realne i to nie może być "on". Miałem dosyć. Znowu położyłem się spać ,z nadzieją iż znowu zobaczę wilka,jednak się nie udało. Chodź w sumie to i lepiej.

Uwagi: Dlaczego nie zacząłeś dialogów od entera? "Poza" piszemy razem. 'Halo" pisz przez jedno "l".

Od Zuko "Randka cz.5" (cd. Yuko)

- Ech... tak. To była moja żona…
-Była? - wadera była coraz bardziej zaciekawiona.
-No... tak. W sumie to wilki nie biorą rozwodu, jednak ona po prostu odeszła. Do wrogiej watahy. Ale to przeszłość. Teraz jestem z tobą - przytuliłem waderę.
Wadera wtuliła się we mnie. Nastała cisza. Nie była to jednak cisza, która podwyższa stres lecz coś bardzo miłego. Wyjątkowego.
-Jestem z tobą szczęśliwy - powiedziałem. - I to dziwne, bo rzadko kiedy czuję szczęście. Ale z tobą... zawsze.
Yuko zdziwiła się, jednak po chwili szepnęła:
-Z tobą jest też mi bardzo przyjemnie. Bardzo...
Jeśli miała zamiar powiedzieć coś jeszcze to nie zdążyła, ponieważ usłyszeliśmy szelest w krzakach.
-Kto tam jest?! - krzyknąłem.

<Yuko? Stawiasz na potwora czy wilka z watahy? :3 >

Od Yuko "Randka cz.4" (cd. Zuko)

Zdziwiłam się. Nie znałam go od Tej strony.
-dziękuje- zrobiło się ciemno. Już nie było tak ciepło.
-Zuko?- spytałam go
-Tak?
-Będziemy wracali po ciemku?
-Jak wolisz- odpowiedział
-Jutro pójdziemy-powiedziałam- mam nadzieje że nie zauważą naszej nieobecności
-Zgoda
-Pamiętasz wtedy gdy na mnie nakrzyczałeś?
-Tak…?
-Mówiłeś coś wtedy o jakiejś Savannie?- westchnął

<Zuko? >

Uwagi: Dlaczego "tej" napisałaś z dużej? W dialogu zaczynamy z wielkiej litery: "-Dziękuję." przed i po myślnikach stawiaj spację. Po komentarzu od narratora w dialogu stawiaj kropkę.

Świąteczna loteria

Ho ho ho! Wesołych świąt, Wilczki!
Z okazji zbliżających się świąt w watasze zorganizowałam loterię. Będzie to troszkę podobne do poprzedniego Mikołajkowego Losowania. A więc, aby zdobyć los, można:
-napisać opowiadanie - 1 los,
-kupić los - jeden za 10 Galeonów (można kupić max. 5)

W losach znajdują się Galeony i rzeczy ze sklepu. Loteria trwa od 20 grudnia do 1 stycznia.
Jeszcze raz życzę wam wesołych świąt!
~Zuko

Od Indili ‘’Spotkanie’’ (cd. chętny)

Uśmiechnęłam się pod nosem słuchając Zuko. Nie spodziewałam się, iż prędko znajdę miejsce dla siebie. Po pewnym czasie znaleźliśmy się na łące.
- To Zwyczajna Łąka, jeden z terenów należących do naszej watahy. Z pewnością domyślasz się czemu się tak nazywa. – rzekł uśmiechając się i poszliśmy dalej odwiedzając różne tereny. W końcu doszliśmy do jaskiń.
- Teraz wybierz którąś z tych jaskiń. – rzekł – Na początek jaskinia numer jeden. –dodał i weszliśmy do jaskini.
Jaskinia była bardzo ogromna i na dodatek bardzo ładna. Od razu przypadła mi do gustu.
- Jeżeli ci się nie podoba możesz ją zmienić. – powiedział Zuko
Nie, ta mi się podoba. – odpowiedziałam. 
Basior lekko się zdziwił, ale zostawił mnie w jaskini samą. Zaczęłam się po niej chwilę błąkać, lecz sen dawał się we znaki. Zaczęłam szukać jakiegoś konta, lecz i tak nie musiałam się trudzić, znalazłam. Ułożyłam się wygodnie i zasnęłam.
***
Otworzyłam gwałtownie oczy. Z dworu wydobywał się czyjś głos. Nie mogłam rozpoznać czyj… z resztą i tak nikogo nie znam! Wstałam i przeciągnęłam się ziewając. Podeszłam do wyjścia jaskini. Blask słońca mnie oślepiał, lecz odzyskałam wzrok. Spojrzałam w kierunku skąd dobywał się hałas. 


<Ktoś?>


Uwagi: Brak.

Od Zuko "Randka cz.3" (cd. Yuko)

Popatrzyłem na Yuko. Na jej policzkach ukazał się potężny rumieniec. Wyglądała, jakby chciała się zapaść pod ziemię. Postanowiłem jej pomóc i wyjaśnić sytuację:
-Nic się nie stało - powiedziałem z uśmiechem.
-Nie...? - szepnęła nieśmiało zawstydzona wadera.
-Nie! - zacząłem się śmiać. - Myślisz, że po co cię tu zabrałem?
-No... nie wiem.
-Głupia! - krzyknąłem. - Chciałem... zaprosić cię na randkę. I zapytać, czy zostaniesz moją dziewczyną.
Nastała cisza. Yuko uśmiechnęła się.
-Oh... no tak, oczywiście!
-Nigdy ci tego nie mówiłem, bo na terenach watahy i przy wszystkich nie wypada, ale... piękna jesteś.
Pocałowałem ją.

<Yuko ;* >

Od Yuko "Randka cz.2" (cd. Zuko)

Otworzyłam oczy. Pierwsze co zobaczyłam było morze. Piasek był miękki, drobnoziarnisty i ciepły. Woda była nieskazitelna a w niej było odbicie zachodzącego słońca. Chmury miały przepiękny różowy kolor. Czułam lekki wiaterek. Zrobiłam krok do przodu. Poczułam zimną wodę morza. Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Uderzyła mnie fala szczęścia, której jeszcze nigdy po mojej śmierci nie doświadczyłam.  Przytuliłam go. Poczułam jego długą i mięciutką sierść. Pachniała lawendą. Nagle uświadomiłam sobie, co zrobiłam. Odskoczyłam. 
-Prze-przepraszam…- czułam że za ciasno mi w futrze- nie po-powinnam- upuściłam głowę. Uderzyła mnie fala gorąca. Zaczerwieniłam się. Skuliłam swój ogon i położyłam swoje uszy ku grzbietu. Patrzałam się w ziemie. „Ty idiotko” sama się w myślach wyzywałam. Bałam się jego reakcji. Chciałam się jak najszybciej ulotnić. Jak bym się tepneła pewnie pomyślałby że jestem jakąś debilką. A gdy bym rozproszyła wokół siebie dym dogonił by mnie. Przecież on to dowódca wojowników.

<Zuko? Wstydzioszek : I >

Uwagi: Zamiast "tepneła" lepiej, żebyś napisała "teleportowała".

Od Zuko "Poznawanie się cz.5 The End + "Randka cz.1" (cd. Yuko)

Na moich oczach ukazało się morze krwi, a na brzegu - Yuko. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego ta wadera aż tak lubi mrok. Chyba niepotrzebnie ją pytałem czy zna jakiś tajemniczy teren. Tak czy siak, ona była bardzo szczęśliwa. I to mnie też cieszyło.
Kiedy znalazłem się na brzegu, obok Yuko, postanowiłem zebrać się na odwagę. W nieskończoność przecież nie mogę tego odkładać, prawda? Pomyślałem jednak, że to nieodpowiedni teren na zadanie tego pytania. Musi być bardziej... romantyczny. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że Yuko lubi takie miejsca, ale jednak tradycja to tradycja.
-Yuko... - zagadnąłem waderę.
-Tak? - zapytała.
-Ten teren jest super... - ciągnąłem dalej - ale jednak chciałbym cię zabrać w trochę inne miejsce. Pójdziemy?
-Em... no dobra!
Miejsce, które chciałem jej pokazać było - moim zdaniem - piękne. Plaża, różowe niebo, pachnące drzewa... Po prostu żyć nie umierać!
Trochę zabłądziłem wydostając się z tego mrocznego terenu, ale koniec końców udało mi się zaprowadzić Yuko w romantyczne miejsce.
-Teraz zasłoń oczy! - powiedziałem do wadery.
-Oh... No dobra.
Yuko zamknęła swoje patrzałki, a ja zaprowadziłem ją na plażę.
-Już możesz... otworzyć oczy - szepnąłem.

<Yuko? >

Od Max'a "Flirty cz.2" (cd. Kiiyuko)

Wadera wydawała się urocza. Podobała mi się w niej jej odwaga. Trochę przypominała mi Megi. Po chwili pomyślałem -"No nie znowu to samo!". Miałem namyśli to,że gdzieś idę z kimś,ale nie wiem gdzie. Kii była chyba bardzo zadowolona ze swojego występu. Nie dziwie jej się. Było to dość oryginale a zarazem w miarę zabawne. Po chwili się odezwałem:
-A gdzie idziemy?-zapytałem się wadery.
-Zobaczysz-Mówiąc to wyprzedziła mnie i co raz szybciej szła ,aż w końcu zaczęła biec,śmiejąc się przy tym. 
-Hej!- krzyknąłem a po chwili też się śmiałem i pobiegłem za nią. Co chwilę,się wyprzedzaliśmy.Albo ona była z przodu,albo ja. I tak na zmianę. Gdy byliśmy na jakimś małym pagórku,wadera chciała biec dalej. Jednak potknęła się o coś,i się stoczyła. Chciałem szybko do niej podbiec ,żeby sprawdzić czy nic jej nie jest. Ale sam się obaliłem,i także sturlałem z pagórka. Gdy byliśmy na dole,oboje leżąc na ziemi patrzeliśmy na siebie poważnie. Oboje sprawdzaliśmy czy nic nam nie jest. Po chwili nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem,a Kiiyuko zrobiła to samo. Oboje wstaliśmy. Byliśmy trochę brudni. Ale nie ma się czemu dziwić. Lekko się otrzepaliśmy,ale to nie zmieniało faktu,że byliśmy od ziemi,trawy i wszystkiego co tam było. 
-To co idziemy dalej?-powiedziała do mnie wadera uśmiechając się przy tym- Ale już lepiej nie biegnijmy.
-Heh, no jasne!- odpowiedziałem z entuzjazmem. I szliśmy dalej.


<Kiiyuko? Sorry ,że tak długo teraz będzie szybciej ;D >


Uwagi: Spację stawiaj po przecinku, tak samo z kropkami, myślnikami itd. W dialogu, w komentarzu on narratora stawiaj kropkę, np.:
-To co idziemy dalej? - powiedziała do mnie wadera uśmiechając się przy tym. - Ale już lepiej nie biegnijmy.

Mikołajkowe prezenty!

Witam was!
Jak pewnie każdy wie, dziś są mikołajki. U nas, w watasze, też! Z tej okazji, wymyśliłam pewną zabawę. Na czym to polega?
Będzie to takie losowanie. Poniżej znajdziecie numerki do szkatułki. W skrzyneczce znajdują się różne prezenty. Jedne są bardziej, drugie mniej wartościowe. Jeśli macie kilka wilków, dostaniecie prezenty dla wszystkich. Ale jest jedna zasada: musicie wysłać mi wybrane numerki w jednej wiadomości. Nie możecie wysyłać ich "na raty". Możecie kupować następne losy, każdy kosztuje 5 Galeonów.
Możecie wybierać numerki od 1 do 30! Macie czas do 10 grudnia ;D

Przedłużone Mikołajki

Zauważyłem, że tylko dwie osoby zgłosiły się do mnie po odbiór nagród z okazji Mikołajek. Oczywiście do niczego nie zmuszam, ale myślę, że fajnie byłoby dostać prezent za darmo. W końcu każdy los wygrywa! Postanowiłem więc, że przedłużam okres Mikołajkowego Losowania do 12 grudnia! Przypominam, wybieramy numerek od 1 do 30!

Od Yuko „Poznawanie się cz.4 ” (c.d Zuko)

Biegliśmy przez las i polane. Zatrzymałam się przy czarnym lesie. Jego drzewa były czarne bez liści ,a jeżeli są już liście były one fioletowe. 
-To tu?-  spytał
-jeszcze nie…- opowiedziałam wchodząc pewnym krokiem do lasu. Po paru minutkach znaleźliśmy się przy ogromnym starym dębie. W nim była dziupla
-mam nadzieje że nie boisz się upadku z wysokości- powiedziałam wchodząc do dziupli
-a co?- Nie zdążyłam mu odpowiedzieć a już podłoga się załamała i spadłam w podziemia. Z sklepienia zwisały ogromne stalagmity ,w których nie zbadane istoty miały swoją norę. Dziura przez którą wleciałam zakleiła się. Tą wspaniałą krainę oświetlały świecące kamienie. Drzewa były gęsto posadzone. Zwierzęta wyglądały tu jak z horroru. Wpadłam do jeziora krwi. Popłynełam na brzeg i się wytrzpałam. Czekałam na Zuko.

<Zuko? Uważaj Yuko lubi chlapać :P>

Uwagi: W dialogach zdania zaczynaj z dużej litery. Pisze się "popłynęłam", a nie "popłynełam". "Wytrzepałam" (ty napisałaś "wytrzpałam". Spację stawiaj po przecinku, nie przed.

Od Max'a ,,Spotkanie, czyli powiększanie grona znajomych cz.2" (cd.Alice)

Wadera wyglądała przyjaźnie. 
-Pierwszy raz cię tu widzę.-powiedziałem do niej z uśmiechem. 
-Jestem tu od niedawna.-odpowiedziała mi.
-A może byśmy się przeszli?-Zaproponowałem-Zwiedzimy sobie,okolice,co ty na to?
Alice od razu się zgodziła. Zaczęliśmy iść. Myślałem ,gdzie możemy pójść.Sam tak z tym wyskoczyłem,a potem byśmy bezsensownie chodzili. 
-To gdzie idziemy?-zapytała się wadera. Szybko wymyśliłem coś na poczekaniu.
-O,Luju..ym... możemy pójść do Magicznego Lasu! Jak będziemy mieli szczęście do może się nie wywrócę.-odrzekłem. Ona trochę się pod nosem zaśmiała,ale dla mnie to nie była nowość. Chciałem ją jakoś zagadać. Nie lubię ciszy. Myślałem jak tu się odezwać. Jednak ona mnie wyprzedziła.
-Lubisz może muzykę? Masz słuchawki,i tak sobie pomyślałam.-mówiła to dość cicho.A ja jak zwykle połowy nie usłyszałem.
-Jasne,wręcz uwielbiam! Ale ty tak,cicho mówisz co ty boisz się mnie?-powiedziałem śmiejąc się trochę.-Chyba nie jestem taki straszny, co?
-Nie,nie.- Wader zaczęła się śmiać-Postaram się mówić głośniej.Rozmawialiśmy tak jeszcze przez chwilę gdy w końcu byliśmy na miejscu. 


<Alice? Sorry,że tak długo brak weny ;P>


Uwagi: Nie pisz kropek w dialogach, lecz w komentarzach od narratora. Spację stawiamy po przecinku, nie przed.

Od Zuko "Spotkanie cz.2" (cd. Indila)

-Super! - odpowiedziałem z zapałem.
Nowy członek watahy. Każdy wilk, nieważne czy szczeniak, czy dorosły, basior czy wadera, jest ważnym elementem grupy.
-Siłą wilka jest wataha, a siłą watahy jest wilk, prawda? - zagadnęła wadera.
-Sama to wymyśliłaś? Tak czy tak, to prawda. Masz rację. Tak w ogóle jestem Zuko. Alfa Watahy Ciemnej Nocy.
-Zuko, tak? A ja nazywam się Indila. Możesz mówić mi Indi, w skrócie.
-Piękne imię - skomplementowałem ją. - Może chcesz pozwiedzać różne tereny? Może jaskinie? Wybierzesz jakąś dla siebie.
-W takim razie chodźmy.
Po drodze opowiadałem dla Indi o watasze:
-...Wataha powstała mniej więcej rok temu. Kilka miesięcy temu, mieliśmy wojnę z obcymi watahami. Później nasz ranking spadł, jednak po wakacjach nastąpiła reaktywacja. Mamy mniej więcej 15 wilków...

<Indila? >

Szablon by
Fragonia
Szablony