- Ech... tak. To była moja żona…
-Była? - wadera była coraz bardziej zaciekawiona.
-No... tak. W sumie to wilki nie biorą rozwodu, jednak ona po prostu odeszła. Do wrogiej watahy. Ale to przeszłość. Teraz jestem z tobą - przytuliłem waderę.
Wadera wtuliła się we mnie. Nastała cisza. Nie była to jednak cisza, która podwyższa stres lecz coś bardzo miłego. Wyjątkowego.
-Jestem z tobą szczęśliwy - powiedziałem. - I to dziwne, bo rzadko kiedy czuję szczęście. Ale z tobą... zawsze.
Yuko zdziwiła się, jednak po chwili szepnęła:
-Z tobą jest też mi bardzo przyjemnie. Bardzo...
Jeśli miała zamiar powiedzieć coś jeszcze to nie zdążyła, ponieważ usłyszeliśmy szelest w krzakach.
-Kto tam jest?! - krzyknąłem.
<Yuko? Stawiasz na potwora czy wilka z watahy? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz