Jechaliśmy konno. Cieszyłem się, ponieważ byłem z Katariną. Jestem w niej zakochany, ale chyba bez wzajemności. Kiedyś jej to powiem. Może nawet nie długo. To jest nie ważne. Ważne, że teraz jest obok mnie.
-To gdzie jedziemy?-zapytała
-Sam nie wiem... może do Wodospadu zieleni?-odpowiedziałem pytaniem
-Dobra -zgodziła się
Nadal jechaliśmy konno, jednak gdy dotarliśmy do wybranego miejsca Kati powiedziała dla swojego konia, że może iść a potem dała mu marchewkę. Podeszliśmy bliżej krawędzi i wodospadów. Patrzyłem w dół.
-Pamiętasz jak skakaliśmy do wody?-zapytałem i wziąłem ją za rękę
-Tak... było fajnie
-Naprawdę?
-Oczywiśnie - zażartowała
Zaśmiałem się. Odeszliśmy od krawędzi i pobiegliśmy do pobliskiej plaży. Tam się położyliśmy. -----Katarina?-zapytałem ją
-Tak?
-Trochę za wcześnie... ale... zostaniesz moją dziewczyną?
<Katarina? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz