Od Toby'iego "Zakład" (cd. Max)

Leżałem na kaminiu blisko jeziora, gdy coś szturchnęło mnie w plecy
-Aaa!-spadłem z kaminia bo się leciutko przestraszyłem...
-Hahaha sorry heh!-Max den dekiel mnie przestraszył najbeszczelniej w świecie śmiał się, gdy mnie przepraszał
-Nie umiał byś raz przez jeden dzień poważny.-Warknąłem
-Załorze się, że przez jeden dzień nie umiałbyś być taki jak ja.-Odpowiedzał mi
-Czyli zakład?-Spytałem
-Jasne !-Krzyknął z uśmiechem
-Pomórz wstać-Podszedł do mnie i pomógł mi wstać, gdy byłem już na czterech łapach przewróciło mi się go trochę.
-Co ty?!
-Zakład zaczyna się od teraz .-Odeszłem od niego .Spotkałem Zuko, a on zapytał,,Więc macie zakład z Max'em?" zdziwiłem się z kąd o tym wiedział?Max do mnie dołączył
-O co cho?-Zapytał ,,Wie o zakładzie" odpowiedziałem, a ten ze zdziwieniem zapytał Zuko z kąd o tym wiedział.
-Darliście się tak,że spłoszyliście mi zająca.-Odpowiedzial.
Poszliśmy dalej.


<Max?>


Uwagi: Większych brak, jedynie ortograficzne: pomórz (pomóż), z kąd (skąd).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony