Myślałem czym z Kii najbardziej się najemy. Poszliśmy na Zwyczajną Łąkę. Tam zawsze było dużo zwierzyny. A ja już miałem plan-ale na wieczór. Więc trzeba było by wymyślić coś, co będziemy robić po polowaniu. Po chwili ujrzałem dzika. Postanowiłem sam go upolować. Powiedziałem Kiiyuko, żeby poczekała na mnie. Zaczaiłem się w krzakach i skoczyłem na dzika. Na szczęście wbiłem się zębami centralnie w krtań zwierzęcia. Chciał mnie odepchnąć, ale się obalił. Kiedy zwierzę leżało martwe Kii podeszła do mnie. A później zaczęliśmy jeść.
***
Kiedy byliśmy już najedzeni rozmyślałem gdzie by ją zabrać. Szkoda, jest zimno, bo byśmy mogli pójść chociażby pływać. A taka zima to się nadaje jak iść z tond i nie wracać. Śniegu nie ma, lodu nie ma i co począć? Kiiyuko myślała chyba o tym samym. Ciszę naglę przerwał jej cudowny głos:
-Zróbmy ognisko!-powiedziała nagle.
-Ognisko? W dzień?-pomysł w istocie nie był wcale zły.
-A czemu nie, pójdziemy po parę osób. Tu na łące. Co ty na to?
-W sumie, to nie głupie to co idziemy?-uśmiechnęliśmy się do siebie i ruszyliśmy.
***
Było nas, z dziecięciu. Pytaliśmy się każdego kogo spotkaliśmy, ale albo ktoś nie miał czasu, albo najzwyczajniej mu się nie chciało. Byłem: Ja, Kii oczywiście, Zuko, Yuko, Xan, Zack, Miyu, Indii, Chrystalis i Tenebris. Siedzieliśmy w kręgu, Zuko rozpalił ogień. Wszyscy chętnie brali udział w rozmowie. Ja szukałem dowolnego tematu, tylko po to by stracić czas.
***
Nareszcie zaczynał się (bardzo po woli, ale jednak) wieczór. Wszyscy stopniowo zaczęli się zbierać. Ja z Kiiyuko zostaliśmy i patrzyliśmy w gasnący ogień. Potem spojrzałem na nią i szepnąłem do niej-,, Chodź pokaże ci coś.’’ Po czym wstałem i dałem jej do zrozumienia, że ma za mną biec. Od pewnego czasu wyczaiłem śliczne miejsce trochę za watahą.
***
W końcu na miejscu. Zdążyliśmy przed zachodem słońca. NICE. Było to jezioro, z cudownym brzegiem, na którym usiedliśmy. Niebo przybrało przepiękny kolor. Kii oparła się o mnie. Obydwoje wpatrywaliśmy się w krajobraz. Czekałem na odpowiedni moment. Cierpliwie czekałem aż słońce zniknie za horyzontem. Gdy po ognistej kuli nie było ani śladu odważyłem się. Spojrzałem jej prosto w oczy i zacząłem mówić:
- Kiiyuko, jesteś dla mnie najważniejszą osobą jaką mogłem spotkać. Przynosisz mi tyle szczęścia, każdego dnia. Moje serce się raduje gdy mogę być w pobliżu Ciebie i gdy mogę słyszeć twój głos. Chcę już zawsze być przy tobie i jestem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko-ale to wszystko. Przyrzekam iż nie pozwolę a by ktoś kiedykolwiek zrobił ci krzywdę. Jestem w stanie zawsze bronić Ciebie nie ważąc na wszystko inne. Dlatego…- wtedy pocałowałem waderę.
-Czy zechcesz ze mną chodzić?
< Kiiyuko? Brak weny i małe problemy życiowe ;_; Sr,że tak długo>
Uwagi: Przecinki. Literówki. Po i przed myślnikiem dajemy spację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz