Nie wiedzieć czemu, gdy tylko zobaczyłem tą waderę, serce kazało mi jej powiedzieć dwa ważne słowa. Szliśmy dowcipkując sobie i rozmawiając.
- A tak w ogóle, jak się tu znalazłeś? - spytała
Zacząłem myśleć. Czy jestem gotów powiedzieć o tym komuś czy nie? Powiem.
- Moją watahę wymordowano, zostałem tylko ja. Spotkałem Zuko i dołączyłem.
- Współczuję ci.
Po paru minutach drogi doszliśmy na miejsce. Były to okazałe klify, z których widać było całą watahę. Położyliśmy się. Wziąłem głęboki oddech, ująłem łapy Chrystalis w swoje i spojrzałem jej głęboko w oczy.
- Bo jest taka sprawa... No bo... Bo... Jesteś dla mnie ta jedyna, kocham Cię ponad życie czy chciałabyś być moją dziewczyną? - wypaliłem.
Przez dłuższą chwilę panowała cisza.
<Chrystalis? Czy jest szansa?>
Uwagi: Brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz