Od Max'a "Dołączenie"

Minęły 2 tygodnie on tamtych wydarzeń. Byłem już daleko od poprzedniej watahy. Jednak ciągle nie mogłem się wyluzować. Obawiałem się ,że Black może być w pobliżu. Szedłem do przodu...jak najdalej. Cały czas myślałem co się stało z moimi przyjaciółmi. Przecież ,gdyby nie oni już mi mnie nie było. Po głowię chodziły mi słowa Meghan: "Uciekaj!!!! Szybko!!!! Jak najdalej!!!" Chodziłem bez sensownie do przodu. Jednak, uznałem ,że czasu nie cofnę i ,że trzeba żyć dalej. Uśmiechnąłem się sztucznie sam do siebie mówiąc: "Będzie dobrze!". Założyłem słuchawki. Od razu miałem lepszy humor.Słuchałem swojej ulubionej piosenki. W sumie nie tylko mojej. Zawsze się przy niej wygłupialiśmy. Była szybka, wesoła i skoczna. Idąc kiwałem się raz, w lewo, raz w prawo. Podśpiewując cicho słowa. Gapiłem się w ziemię,tak się zasłuchałem, że nawet nie patrzałem gdzie idę. Potem zamknąłem oczy.Nagle na coś wpadłem. Szybko otworzyłem oczy. To nie było coś... tylko ktoś! Dokładnie basior.Odskoczyłem ,a słuchawki spadły mi z głowy. Wyglądał groźnie. Jeszcze było po nim widać,że miał żywioł ognia. Nie mam za miłych wspomnień z tym żywiołem. Stałem nie ruchomo. Nie wiedziałem ,czy zaatakuję.
-Witam?-powiedział zdziwiony wilk. A ja od sapnąłem z ulgą.
-Dzięki Bogu... aha ,ym hej?-powiedziałem do niego.A on nadal krzywo się na mnie patrzył. Uświadomiłem sobie,że to pewnie jego tereny.
-Aha, ym Max, jestem ,ale ja już idę nie przeszkadzam ci.-mówiąc to podniosłem słuchawki i założyłem je z powrotem na szyje.
-Czekaj! Nie idź .Jestem Zuko. Należysz do jakiejś watahy?
-Co, ym, tak. Chwila NIE!- byłem trochę zdezorientowany. Ciągle miałem w głowię tą melodię.
-A chcesz dołączyć do mojej?- powiedział do mnie.
-No spoko.-uśmiechnąłem się. Potem poszedłem za nim. Eh, i takim sposobem macie tutaj takie downa jak ja.


Uwagi: Najpierw piszemy przecinek, a następnie wciskamy spację (u cb jest odwrotnie, np.: "Jednak, uznałem, że czasu nie cofnę i , że trzeba żyć dalej.".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony