Od Max'a "Wyzwania cz.1"

Obudziłem się. Pogoda była nie ciekawa. Wyglądało jakby miało padać. Ale za to wiał mocny wiatr. Uznałem ,że to odpowiedni dzień na wykonanie pewnego wyzwania. Nazbierało się ich trochę. Ale skoro, już robię jedno to mogę zrobić wszystkie. Zdziwiło mnie to ,że nie byłem głodny. To u mnie rzadkość. Wstałem i pobiegłem do jaskini Tobiego. On już był na nogach. Był zaskoczony moim widokiem.
-Słuchaj Toby, mam do ciebie ważną sprawę.- powiedziałem do niego.
-Ym,czego chcesz?-spojrzał się na mnie,nie wiedząc o czym mówię.
-To jest bardzo ważne, załatwisz mi Nutelle?
-Nutelle?! Ale po co ci?!-był strasznie zdziwiony moją prośbą.
-Tak,tak. Później ci wyjaśnię. Dzięki!-szybko wybiegłem z jego jaskini nie oglądając się. Miałem wtedy pewność ,ze nie odmówi. "Dobra najpierw skoczę z klifu,bo potem może przestać wiać."-powiedziałem sam do siebie.Jednak, nie pomyślałem gdzie może być klif. Szedłem, zastanawiając się,gdzie wtedy skoczę? Nagle zobaczyłem Zuko. Po prostu spadł mi z nieba. "ZUKO!!!" Wykrzyczałem i pobiegłem do niego. Zapytałem się go, gdzie mogę skoczyć,a on podał mi dokładne wskazówki. Podziękowałem mu,pożegnałem i zacząłem biec według rad Zuko.
***
Gdy byłem już na górze, odetchnąłem z ulgą. Usiadłem, zmęczony.
Bałem się skoczyć. Ale wyzwanie... Wstałem. Przypomniało mi się "BĘDZIE DOBRZE". Parsknąłem śmiechem. Nabrałem odwagi. Nie przemyślałem ,że może przestać wiać, i mogłem się rozbić,czyli zabić,e ryzyk-fizyk. Wziąłem rozpęd i krzyknąłem -"I'm Believe I Can Fly!" I skoczyłem. Gdy byłem już ok. 10 metrów nad ziemią zacząłem lecieć. Jednak od razu wylądowałem. Nie,że nie lubię latać,ale rzadko mam okazję i nie za bardzo potrafię. Wydarłem się "SUPI!!!!" Najchętniej ,powtórzył bym to,ale musiałem zrobić jeszcze inne wyzwania. Zasmuciłem się. Ponieważ następnym zadaniem było: "POLIŻ ZUKO W PYSK". Powinienem zabić za to Tobiego, bo on je wymyślił.Ale wolałem żeby się męczył skąd wsiąść Nutelle. Wróciłem na tereny watahy. Zacząłem szukać Zuko. Był w swojej jaskini.
-Witaj Max,znowu.-powiedział do mnie- Znowu ,chcesz coś w związku z wyzwaniami? Biedaczek nie wiedział co go czeka. Wiedział ,czemu wcześniej szukałem klifu. Przecież, on też grał. Podszedłem do niego. Powiedziałem "Wyzwanie" ,i polizałem go. Potem szybko wyszedłem z jaskini. Gdy byłem kawałek dalej za śmiałem się. Co on sobie o mnie pomyślał? Miałem nadzieję,że będzie wiedział o co chodzi. Zostały mi tylko trzy wyzwania. Eh,ale to jutro.


Uwagi: Po przecinku stawiaj spację. Niektóre zdania lepiej przedłużać, niż robić z nich krótsze (np. Zasmuciłem się, ponieważ następnym zadaniem było 'POLIŻ ZUKO W PYSK".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony