Od Yuko „To coś” cz. 1 (c.d. Max)

Była noc. Niepokojący księżyc świecił mocnym czerwonym światłem na las, w którym szłam. Jeżeli tą puszcze dałoby się nazwać lasem. Drzewa były powyginane i spróchniałe. Niektóre były już tak stare że leżały na innych. Bezlistne drzewa porastały cały widnokrąg. Usłyszałam niepokojące skomlenie. Szłam w stronę źródła dźwięków. Gdy byłam coraz bliżej dźwięki narastały i stawały się bardziej niepokojące. Zauważyłam na polanie… MNIE?! Wydawałam się przestraszona. Słyszałam z dwudziestu metrów bicie jej serca. Wadera zauważyła mnie gdy się jej przyglądałam. Przestraszyła się. Jej oczy otworzyły się szeroko jagby nigdy nie widziała wilka. Bała się mnie. Zaczęła się powoli cofać, a ja gdy to zauważyłam zaczęłam się do niej zbliżać.
- Nie rób mi krzywdy…- powiedziała drżącym głosem
-nic ci nie zrobię- odpowiedziałam
-proszę…- w jej oczach pojawiły się błyszczące perełki. Nagle błysk… Byłam tamtą waderą. Dopiero teraz zrozumiałam czego się tek bardzo bała… Byłam czarną waderą z krwistymi oczami. Wydawała powarkiwania. Nagle rzuciła się na mnie. Zamknęłam oczy. Czekałam chwile… nie czułam nikogo obecności. Otworzyłam ślepia. Byłam w swojej jaskini, zawinięta w puchaty kłębuszek. Postawiłam swoje uszy i się wsłuchiwałam w cisze. Wpatrywałam się w mrok uważnie się przyglądając. Poczułam kogoś obecność. Moim uszom dało się usłyszeć bardzo i to bardzo cichu chód. Odwróciłam głowę w stronę źródła dźwięku. Wpatrywały się we mnie czerwone gały. To coś zauważyło że wiem że jest obecny i wyszło z cienia. To była czarna wadera z nadnaturalnie wydłużonymi łapami, nadnaturalnie chudym brzuchem i szpiczastym futrem. Łapy były chude. 
- Nie bój się mnie- odrzekła wadera swoim spokojnym lecz zarówno rockowym głosem
- czego chcesz- odpowiedziałam trochę zirytowana. 
- niczego- uśmiechnęła się parszywie
- więc spie****aj- buchnęłam
- nie tak szybko- uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Nie chciałam jej słuchać więc się odwróciłam, zwinęłam i zasnęłam. 
Obudziłam się wcześnie rano. Uczesałam się i wyszłam na spacer. Shadow już był na nogach. Gdy miałam już wracać do jaskini coś spadło wprost na mnie. Krzyknełam. Max spadł z drzewa… Ta wadera stała ,a raczej siedziała obok leżącej mnie.
- Nie nakrzyczysz na niego?- powiedziała kusząco- Niech zapłaci za swą głupotę. To było jak manipulacja. Już się zbierałam do krzyku gdy Max ze mnie schodził.
-Przepraszam- odpowiedział.


<Max? Yuko będzie krzyczeć. I nie widzisz czarnej wadery :3>


Uwagi: "Jagby" - nie ma takiego słowa. Ale jest "jakby". W dialogach po myślnikach zdania zaczynamy z wielkiej litery. "Krzyknełam" - a gdzie "ę"? Krzyknęłam. Nie powtarzaj słów (nadnaturalnie). Przed gdy stawiamy przecinek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony