Od Zack'a "Wyzwanie" cz.3-"Buziaczki"

Tym razem poszedłem do Blu, siedziała na kamieniu otoczonym wodą. Podchodziłem po cichu, lecz niepotrzebnie się wysilałem, nadepnąłem na jakiś kijek. Ona zaś wystraszyła się i schowała do wody.
- Nie zrobię Ci krzywdy. - powiedziałem po czym wyszła na brzeg.
- Siema, jestem Zack, a ty pewnie Blu, prawda?
- Tak. Przejdźmy do rzeczy... Co ty tutaj robisz?
- Mam wyzwanie i... Mam obowiązek pocałować wszystkie wadery z watahy.
- Uff... Dobrze, że nie dostałeś wyzwania jak...
- No, słucham.
- Yyy, nie ważne... a całowałeś już Lilly?
- Jeszcze nie...
- To przyjdź jak ją pocałujesz.
Westchnąłem.
- No niech będzie.
Właśnie miałem już iść, gdy nagle:
- Czekaj no... Rozmyśliłam się... lepiej wcześniej, niż później...
Nadstawiła pyszczek, jakby był to długi pocałunek, w tym momencie pocałowałem ją w sekundzie, a ona (mnie się wydaje) oczekiwała na coś więcej... Potem sama poszła do swojej jaskini. Nagle przybiegła Kii. Była przestraszona. Złapała mnie za futro i wsadziła mnie do małego wąwozu gdzie poszła w luźniejsze miejsce. Przez szparę widziałem Xan (w wersji potężniejszej). Pewnie węszyła gdzie jest Kii. Kii jakimś cudem wspięła się na górę. Potem, gdy Xan poszła. Mnie też musiała wyciągnąć.
- Kii, co się stało...
- Kłótnie. - opisała jednym słowem.
- Nie oto chodzi spójrz na moje futro!
Kii uśmiechnęła się nieszczerym uśmieszkiem.
- Jak już tu jesteś, mogę Cię pocałować.
- Że co proszę?
- Proszę, to tylko wyzwanie
- Okey niech będzie...
*chwila później*
- Naprawdę musiała się smarować szminką? - mamroczyłem pod nosem i ocierałem się ze szminki.
- Dobra jestem u Lilly... - powiedziałem i wszedłem do jej jaskini i rozglądałem się.
- Hey.
Obróciłem wolno głowę do tyłu.
- O, Siema
- Nie licz, że Ci dam całusa.
- Pewnie podsłuchała moją rozmowę z Blu. - powiedziałem szeptem.
- No weź, mam wyzwanie i...
- Wiem. Yyy... ja chyba też tu mieszkam.
- A jeśli Cię przekupię?
- A co masz do zaoferowania.
- Umiem świetnie polować.
- Nic z tego... jestem wegetarianką.
- Więc nazbierać Ci jakiś ziół?
- Słoneczny aloes.
- A co to?
- Roślina, regeneruje rany.
- A co, masz jakieś?
- Tak, bo biłam się z kaktusem!
- Okey, ale najpierw pocałunek, miejmy to już z głowy.
Z niechęcią mnie pocałowała.
Zmierzałem tym czasem do Xan (jej nie musiałem prosić)
Gdy ją zastałem ona spała. Zajrzałem, czy śpi. Ona zamiast mnie pocałować przystawiła mi nóż do gardła.
- Spokojnie to tylko ja Zack. - rzekłem po czym się obudziła.
- Co się stało?
- Pewnie miałaś koszmar, przystawiłaś mi nóż do gardła...
- Przepraszam...Kii mnie wkurzyła... próbowałam się przespać.
Cmok!
- Śpij dalej.
- A ty gdzie idziesz?
- Upolować Ci dzika.


 Uwagi: No nie chcę nic mówić ale to na chacie Zack i Xan są parą, w opkach to oni się nawet nie znają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony