Moja mina w tamtym momencie mówiła sama za siebie. Kiiyuko patrzyła w ziemię nie przytomnie. Gdy w końcu się ogarnąłem i powiedziałem :
-Ym, em, no dobra… wyzwanie to wyzwanie trzeba je wykonać…-ciągnąłem dalej- więc ,nie przejmuj się ja, no ym, też mam nienormalne wyzwania…
-He, ciekawe jakie… –powiedziała z z powątpieniem.
-No wiesz, długo by wymieniać…
-No dajesz-odpowiedziała. Musiałem się zastanowić i zacząłem mówić:
-No, na przykład…ta nutella , skakałem na Zack’a, całowałem Zuko w pysk, no i muszę wypić wodę z kibla i trzasnąć Van…-wadera gdy usłyszała to co powiedziałem zaczęła się śmiać, a ja z nią. A potem dodałem:
-Myślałaś nad pracą tancerki? –powiedziałem chichocząc.
-Weź- odpowiedziała wadera-już się śpieszę, żeby tańczyć- i oboje znowu w śmiech.
-Zapomnisz o tym co tu widziałeś?-Zaproponowała Kii.
-Pomyśle a co dostanę w zamian?-powiedziałem z uśmiechem.
-Całus?
-O Kii, cześć co ty tu robisz? Kiedy zdążyłaś tu wejść?-roześmiałem się, a jaskini. Rozmawialiśmy dopóki nie znaleźliśmy się przed wejściem do środka. Potem się pożegnaliśmy, a ja wróciłem do siebie. wadera mnie pocałowała. Potem postanowiłem ją odprowadzić do jej
<Mam kryzys jeśli chodzi o wenę ;___;>
Uwagi: Nieprzytomnie piszemy razem. Dwa razy "z z" ?. Powątpiewaniem, nie powątpieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz