Od Zack'a "Znajomość" cz.5(c.d Xendera)

Po tym, co Xan napawała mnie wzrokiem tamtejszego wieczoru. Byłem zestresowany. Poszedłem do jakiegoś strumyka się obmyć. Gadałem sam do siebie. 
-Może śmierdziałem? 
-Nie, to niemożliwe codziennie się myje.
I tak cały dzień rozmyślałem na co się tak patrzyła. Po miłej kąpieli poszedłem na polowanie. Ujrzałem Xan. Po raz pierwszy widziałem ją na drzewie, widocznie wypróbowywała moje techniki do złapania dziczyzny. Polowała na to co zawsze na dzika. Pomachałem do niej, ona zaś straciła równowagę, miała upaść ale w ostatniej chwili ją złapałem. Odpłynąłem... Wyobraziłem sobie że mówi do mnie "mój bohaterze"...
Miałem ją pocałować ale co się do niej przybliżałem to ona odsuwała pyszczek krzycząc:
-Zack! 
-Zack!
-Zack! 
Byłem blisko, dopóki nie sprzedała mi liścia, w pysk... Obudziłem się, i gwałtownie ją upuściłem, trzymając łapę na policzku. 
-Auć. Za co?
-Za śnienie na jawie... Ciekawa jestem o czym tak marzyłeś.
-Miałem piękny sen śniło mi się że ty...
-Dobra. Wiem telepatia.
-Zawstydziłem się...
-To co upolować Ci tego dzika?
-Możesz jeśli Ci to nie sprawia takiej trudności.
-No, dobra...(poszedłem zasmucony)
-Ona używając telepatii wiedziała co ja do niej czuje...
*po dziesięciu minutach*
-Proszę dzik jak chciałaś...
-Och dziękuje.-(Pocałowała mnie w policzek.)
-Ja zaś poczułem niesamowitą energię.
-Juuuuuhu! -(Podskakiwałem z łapy na łapę)

<Xan:*>


Uwagi: Brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by
Fragonia
Szablony